Spaghetti z cukinii z domowym pesto, antrykot sous-vide z konfiturą z czerwonej cebuli albo krewetki w sosie pomarańczowym – nawet jeśli na co dzień brak czasu na gotowanie, przyrządzenie czegoś wykwintnego to dobry sposób na uczczenie rodzinnego święta albo na kreatywny relaks.
Nigdy nie minie czar arabesek, esów-floresów, deseni kreślonych na wzór iluminowanych średniowiecznych manuskryptów. Chylimy czoła przed Williamem Morrisem. Dla estetyki, którą stworzył, czas się zatrzymał.
Zgrzebność pozorna, skromność wystudiowana, elegancki luzik. Naturalność i prostota przestały już kłuć w oczy, i to nawet wśród finansowej elity. Teraz fajnie jest uciec z miasta i mieć własny ekowarzywniak.
Kubizm, ekspresjonizm, suprematyzm. Prawdziwe dzieła sztuki! Projektowane przez gwiazdy designu. Tkane z jedwabiu, lnu, ręcznie farbowanej wełny z Nowej Zelandii i Afganistanu. Jeśli po nich chodzić, to tylko boso. Jeśli podziwiać – to czule muskając i głaszcząc.
Ingo Maurera nazywano poetą światła, wizjonerem. Wspominamy jego skromność, kreatywność, poczucie humoru. Przypominamy wyjątkowe, pobudzające wyobraźnię lampy. Niemiecki projektant zmarł w październiku tego roku w wieku 87 lat.
Łodzianie działający lokalnie i globalnie. Pracują razem od blisko 15 lat. Obaj są zwolennikami minimalizmu. Pasją Jakuba jest łączenie ludzi i idei, Łukasza – rewitalizacja kamienic i bieganie. Ulubiony kierunek podróży: Dania, zwłaszcza Kopenhaga.
Dwustumetrowy apartament w kamienicy z 1890 r. mógłby służyć jako ilustracja manifestu radykalnych przeciwników bieli. Choć skąpany w kolorach, zaczyna się i kończy czernią. Jest jak pudełko pudrowych cukierków, wśród których błyszczą dwie pastylki lukrecji. Mieszka tu Einar Jone Rønning, restaurator i właściciel galerii sztuki TM51, z żoną Siv Eline i dwójką dzieci.
Szukamy wrażeń, odwiedzając restauracje, spa, galerie i muzea. Dlaczego nie szukać ich we własnym domu? – mówi właściciel mieszkania, przez które odbywa się nieustanna wędrówka obrazów, rzeźb i mebli. I które samo jest dziełem sztuki.
Tuż pod ścianą Lasu Kabackiego powstał dom szyty na miarę. Rodzinny, dwupiętrowy. Z ciekawie zaprojektowaną konstrukcją dębowych schodów, kompozycją faktur i odrobiną azjatyckiego aromatu.
Piotr i Jędrek pożegnali wielkomiejskie życie. W Dolinie Bobru, w urokliwym miasteczku, w którym znajduje się najstarszy murowany zamek na Śląsku, kupili budynek przedwojennej szkoły parafialnej i przerobili na wspólny dom. Mówią o nim „U organistów”, bo kiedyś zawsze mieszkał tu organista z rodziną. Z okien roztacza się widok na piękny kościół przywodzący na myśl Normandię.
Piotr i Jędrek pożegnali wielkomiejskie życie. W Dolinie Bobru, w urokliwym miasteczku, w którym znajduje się najstarszy murowany zamek na Śląsku, kupili budynek przedwojennej szkoły parafialnej i przerobili na wspólny dom. Mówią o nim „U organistów”, bo kiedyś zawsze mieszkał tu organista z rodziną. Z okien roztacza się widok na piękny kościół przywodzący na myśl Normandię.
Niemal dwieście lat temu William Morris wierzył, że zbliża się złoty wiek, w którym rzemieślników zastąpią artyści, a światem będzie rządzić piękno. Wielka historia potoczyła się inaczej, ale idee angielskiego projektanta i poety wciąż są żywe w osobistych opowieściach.
Z dwóch połączonych mieszkań w nowym budownictwie powstał wygodny, 160-metrowy apartament dla pary dziennikarzy z dwunastoletnią córką. Od architektki wnętrz chcieli tylko jednego – żeby ich zaskoczyła.
Apartament dla rodziny, która połowę roku spędza w pracy za granicą, ma być przyjemną przystanią. Stąd wyciszające błękity i granaty oraz dużo drewna od mistrzów stolarskich. Jest nowocześnie, acz w starym, miłym dla oka, bauhausowskim stylu.
Z szacunkiem dla historii, ale z odrobiną przekory. Bez koturnów i gorsetów, za to z przymrużeniem oka. Tak, by garść antyków nabrała świeżego wyrazu w towarzystwie wiecznie młodego designu, a odmienne style i okresy chętniej niż różnice odsłaniały wzajemne związki.
Z czajniczka do herbaty wraz z parą unoszą się wspomnienia bon motów pogodnego wuja reakcjonisty. Neobarokowe zwieńczenie kredensu prowokuje do gry w skojarzenia. A pod stołem chichocze złoty krasnal.
Babcine uszaki przyjęły bardziej designerskie formy, ale nadal odgradzają od niechcianych odgłosów z ulicy czy bardziej gadatliwych domowników. Tutaj czujemy się bezpiecznie, zanurzeni w ulubionej lekturze czy własnych myślach.
Ten rok zleciał tak szybko! Jeszcze przed chwilą układałyśmy bukiety z łubinów i paproci, a już nadszedł czas, by przystroić dom na Boże Narodzenie, skomponować wigilijne menu, z kredensu wyjąć świąteczną zastawę.
Posadzki winylowe doskonale imitują naturalne materiały, jak drewno i kamień, ale można na nich odwzorować dowolny obraz: kratkę lub ornamenty roślinne. Są wytrzymałe, wodoodporne, pochłaniają dźwięk i nie przyciągają kurzu.
Na przełomie listopada i grudnia gwałtownie rośnie liczba zapytań w Google o AGD. Nowa lodówka, zmywarka czy piekarnik to pożądany gwiazdkowy prezent dla całej rodziny. Z decyzją nie warto jednak czekać do ostatniej chwili. Nowy nabytek miło będzie sprawdzić już w operacji „przedświąteczne gotowanie”.
Naszpikowane najnowszymi technologiami czy proste i dobrze zaprojektowane? Wybór AGD jest tak ogromny, że łatwo się zgubić w gąszczu możliwości. Dlatego przed podjęciem decyzji warto się zapoznać z trendami i nowinkami, które zaprezentowano w tym roku na berlińskich targach IFA.
Jak smakują kolory? Zamrożony błękit, rozbielone buraczki i miód gryczany – najlepsze są te, które najtrudniej nazwać. Do tego kilka czarnych kresek, kilka czarnych ciapek i nasz własny odcinek „Zaczarowanego ołówka” gotowy.
Kuchnia jest rodzinną strefą relaksu. Rano parzymy tutaj kawę, po południu rozpakowujemy zakupy i gotujemy posiłki. Wieczorem rozmawiamy przy lampce wina. Dzień się tu kończy i zaczyna!
Spaghetti z cukinii z domowym pesto, antrykot sous-vide z konfiturą z czerwonej cebuli albo krewetki w sosie pomarańczowym – nawet jeśli na co dzień brak czasu na gotowanie, przyrządzenie czegoś wykwintnego to dobry sposób na uczczenie rodzinnego święta albo na kreatywny relaks.
Nowatorskie idee, innowacyjne produkty. Pokazujemy tendencje w projektowaniu łazienek na kolejne lata. Rozwój technologii, nowe materiały i ekotrendy – o tym się mówi. Projektanci przyglądają się naszym zwyczajom, co znajduje odzwierciedlenie w aranżowaniu przestrzeni.
W łazience spędzamy około 35 minut dziennie, dobrze zatem, by była czymś więcej niż funkcjonalną przestrzenią – mówi projektant Peter Wirz, z którym rozmawialiśmy na warszawskich targach Warsaw Home. Tam też podpatrzyliśmy trendy w projektowaniu przestrzeni kąpielowych, nowości i rozwiązania, do których należy przyszłość.
Wybieramy się w podróż w świat improwizacji, gdzie liczą się fantazja, kolor, a przede wszystkim poczucie wolności. Nowatorskie aranżacje muszą być choć trochę nieprzewidywalne.
Baterie umywalkowe zachwycają różnorodnymi barwami. Bywają czarne, w różowym złocie, chromie. Wybieramy spośród obłych lub ostro wykończonych kształtów. Nie ma konkretnych wytycznych stylu, po prostu kupujemy to, co nam się podoba!
Tom Dixon obejrzał wystawę „Dobrego Wnętrza”! Chwalimy się, bo jesteśmy bardzo dumni. Wśród „Niepowtarzalnych”, artystów i rzemieślników będących bohaterami ekspozycji, uwagę designera zwrócili m.in. ślusarz Łukasz Friedrich, ceramiczka Kasia Białek, drykier Marek Rosiak, jego rodak Nicholas Scott z Embassy Interiors i marka REC.ON. Projektant udzielił nam krótkiego wywiadu. Podczas targów rozmawialiśmy również z Karimem Rashidem – nie tylko o kolekcji „Sakred”, którą stworzył dla Krosna, ale także o dalszych planach związanych z Polską. Odwiedzając wystawców, których w tym roku było ponad 700 (około 30 proc. z zagranicy), zrobiliśmy 110 tys. kroków. Oto efekty. Opracowanie: Agata Fijołek, IŁM
Retro jest cool! Projektanci i wielkie firmy sięgają po historyczne wzory. Podczas targów wypatrzyliśmy m.in. płytki-gorseciki jak z przedwojennej warszawskiej kamienicy, lampy inspirowane art deco i klasyk - kolorowe opływowe lodówki.
Retro jest cool! Projektanci i wielkie firmy sięgają po historyczne wzory. Podczas targów wypatrzyliśmy m.in. płytki-gorseciki jak z przedwojennej warszawskiej kamienicy, lampy inspirowane art deco i klasyk - kolorowe opływowe lodówki.
Dla każdego coś designerskiego! Zieloni docenią lampę z kawy, kulturoznawcy – ceramiczne totemy, fani Bauhausu – serwis, a miłośnicy wzornictwa z poczuciem humoru – ikony Mendiniego i świeżynki marki Kahn. Wszystkim zasmakuje pasta.
McCormick House w Chicago to eksperymentalny, modułowy dom do składania z 1952 r., mniej znany projekt Miesa van der Rohe. Właściciel, członek jednej z najbogatszych rodzin w Stanach Zjednoczonych, pod dwuteownikami wyeksponowanymi na suficie salonu przyjmował znanych architektów i poetów. Z okazji trwającej w budynku wystawy odtworzono oryginalny wystrój z lat 50.
Kiedyś do kawy dodawało się mleko i cukier. Dziś oleje spożywcze, żywicę i len. Mała czarna się zmienia. Projektanci wróżą z fusów – widzą przyszłość w materiałach, które większość z nas uważa wyłącznie za odpadki.