Arabska wiosna na kozetce
Mamy Boga i wiarę, nie potrzebujemy tych bzdur – mówi Selmie jej tunezyjski wujek Mourad. W komedii obyczajowej „Arab Blues” młoda psychoanalityczka, urodzona w Tunisie i wychowana w Paryżu, wraca w rodzinne strony, by leczyć arabską psyche. Mila Preli, scenografka filmu, opowiada nam o pracy nad wystrojem gabinetu, który Selma prowadzi na dachu. Widać stamtąd Jebel Boukornine, wzgórze o dwóch szczytach – rozdarta jest też Selma, rodzinny kraj przyciąga ją i odpycha. Dziesięć lat po arabskiej wiośnie, jak słyszymy w filmie, Tunezja jest jak tajemnicza, ciemna pustynia i beczka prochu zarazem.